Małe i średnie przedsiębiorstwa – gdyby podsumować mowę polityków – ta fraza mogłaby być jedną z najczęściej używanych. Interes MŚP spędza sen z powiek każdemu, kto ubiega się o poparcie bądź chce je podtrzymać. Zanim jednak nabierze się frazesów w usta, warto poznać definicje tych pojęć, a także konteksty prawne i gospodarcze, w jakich one funkcjonują. Pod MŚP mogą się bowiem bardzo łatwo podszywać podmioty, którym taki status nie przysługuje. I dzieje się to na wielką skalę.
Prawne regulacje w tej kwestii nie pozostawiają wątpliwości: uchwalona w 2018 r. ustawa Prawo przedsiębiorców zawiera precyzyjne i zwięzłe definicje.
Mały przedsiębiorca to taki, który zatrudnia mniej niż 50 pracowników i notuje roczny obrót poniżej 10 milionów euro.
Definicja średniego przedsiębiorcy podwyższa te kryteria odpowiednio do 250 pracowników i 50 milionów euro rocznego obrotu.
Należy jeszcze dla porządku wspomnieć o kategorii mikroprzesiębiorców, którzy zatrudniają mniej niż 10 pracowników, i których roczne obroty nie przekraczają 2 milionów euro.
Do obrony praw tych trzech grup przedsiębiorców powołano specjalny urząd – Rzecznika MŚP i co do zasadności istnienia takiej instytucji trudno mieć wątpliwości. W wielu obszarach gospodarki drobna przedsiębiorczość podlega zagrożeniom, które bez instytucjonalnego parasola ochronnego mogą okazać się zabójcze. Jednym z takich zagrożeń jest konkurencja dużych podmiotów, których rozrost w naturalny sposób prowadzi do oligopolu.
Problem zaczyna się, gdy pod małych i średnich przedsiębiorców zaczynają podszywać się potentaci w branży, obracający niewyobrażalnymi kwotami.
Wilki w owczej skórze
Zacząć należy od tego, że do Rzeczniczki MŚP Agnieszki Majewskiej zgłosił się w sierpniu Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET ze stanowiskiem w sprawie regulacji antykoncentacyjnych na rynku aptecznym. W piśmie przedstawiciele PharmaNET-u dziękują za ciepłe przyjęcie i przystępują do zapamiętałej krytyki zasad „Apteki dla Aptekarza”, wykazując rzekomą szkodliwość funkcjonującego prawa dla małej i średniej przedsiębiorczości. Przypomnijmy więc jeszcze raz, kogo reprezentuje ZPA PharmaNET:
Jako Prezes Zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET (organizacji samorządu gospodarczego zrzeszającej największe polskie przedsiębiorstwa prowadzące apteki) reprezentuję branżę skupiającą blisko 38% wszystkich aptek w Polsce, w których zatrudnionych jest ponad 9 tys. farmaceutów i 18 tys. techników farmacji. – taki opis znajdujemy na profilu prezesa PharmaNETu na portalu Linkedin.
Warto tu zaznaczyć, że jakkolwiek można omawianą organizację określić wieloma przymiotnikami, tak „transparentny” do nich zdecydowanie nie należy. Lista organizacji członkowskich tego związku pracodawców pozostaje niejawna, jednak pewne fakty można ustalić i bez dostępu do tej wiedzy tajemnej.
Na rynku aptecznym operuje ponad 20 przedsiębiorstw, których obroty przekraczają rocznie 50 milionów euro – zgodnie z definicją są to duzi przedsiębiorcy. Liczba prowadzonych przez nich aptek oscyluje wokół trzech i pół tysięcy, co stanowi około jednej trzeciej wszystkich tego typu placówek w Polsce. W tej grupie znajdują się potentaci – właściciele najbardziej rozpoznawalnych marek, które obecne są na każdym rogu w każdym większym mieście. Za częścią z nich stoją zagraniczne podmioty, z których jeden ma śmiałość żądać od Polski zmiany prawa lub zapłaty miliardów dolarów.
Takich „partnerów do dyskusji” przyjmuje Rzeczniczka Małych i Średnich Przedsiębiorców. Urzędniczka państwowa w randze ministra.
Stanowisko takiej grupy interesu Rzeczniczka MŚP kieruje do Ministerstwa Zdrowia z żądaniem podjęcia działań.
Lewiatan w skórze węża Eskulapa
Rzetelnych informacji na temat PharmaNETu w wolnym dostępie brakuje, jednak dla zainteresowanych branżą tajemnicą poliszynela jest, że ten związek pracodawców do niedawna reprezentował wszystkie duże sieci na polskim rynku. Mówi się o tym, że ten stan w ostatnim czasie uległ zmianie i kilka sieci wystąpiło ze związku. Do informacji publicznej podane zostało wystąpienie z organizacji sieci aptek DOZ, należącej do łódzkiej spółki Pelion. Kto w niej pozostał, nie wiadomo, bo ZPA PharmaNET tych informacji nie ujawnia. Nasuwają się więc oczywiste pytania:
- Czy Pani Minister, Rzeczniczka MŚP, zadała sobie trud zbadania, z kim się spotyka?
- Czy zażądała ujawnienia listy członków związku pracodawców?
- Czy może spotkała się z organizacją reprezentującą dużych przedsiębiorców, tylko deklaratywnie broniących interesu tych małych i średnich?
Pozostaje niewiadomą, czy Rzeczniczka MŚP wie, czyje interesy reprezentuje przed Ministrą Zdrowia. Warto więc choć wyrywkowo zebrać tu te informacje na temat owianego nimbem tajemniczości związku pracodawców, które da się ustalić.
Punktem wyjścia do analizy niech będą związki prezesa ZPA PharmaNET – Marcina Piskorskiego, który w zależności od okoliczności przybiera rolę eksperta jednej z wielu wpływowych organizacji:
Pojawiają się tu nazwy takich organizacji, jak:
- Konfederacja Lewiatan,
- Związek Przedsiębiorców i Pracodawców,
- Business Centre Club
i tę listę należy uzupełnić jeszcze o Pracodawców RP, których organizacją członkowską jest oficjalnie ZPA PharmaNET.
I to właśnie ta organizacja, spośród wszystkich wymienionych, jest najbardziej wylewna w kwestii tego, kto do niej należy. Oto wyciąg z listy członków udostępnionej na stronie Pracodawców RP:
Na naszej liście „wielkiej dwudziestki”, czyli sieci aptecznych o szacowanych rocznych obrotach przekraczających 50 milionów euro, znalazły się wszystkie powyższe podmioty poza „Apteką od Serca”. Nie są to bynajmniej małe ani średnie przedsiębiorstwa – chyba że za small business uznać ogólnopolskie sieci złożone z ponad dwustu, pięciuset czy ponad ośmiuset (!) aptek – a tak właśnie prezentują się statystyki dotyczące marek zrzeszonych w PRP, a reprezentowanych przez PharmaNET.
To zresztą daleko niewyczerpująca lista. Już w samej korespondencji między PharmaNET-em a Rzecznikiem MŚP można znaleźć podpisy, które powinny w Rzeczniczce – podkreślmy to raz jeszcze – małych i średnich przedsiębiorców, wzbudzić szczególną czujność:
Zgodnie z zapisami Ustawy o organizacjach pracodawców z 1991 r., na podstawie której działa ZPA PharmaNET, Związki pracodawców mają prawo tworzenia federacji i konfederacji, jak też przystępowania do nich. W dodatku z ponad trzydziestoletniej ustawy nie wynika wprost obowiązek informowania o przynależności do organizacji – nic więc dziwnego, że przedstawiciele jednej, wąskiej grupy interesów ochoczo posługują się tą gmatwaniną związków, federacji i konfederacji, by sprawiać wrażenie szerokiego frontu.
Organizacje pokroju PharmaNETu bardzo chętnie pokazują się z przedsiębiorcami prowadzącymi kilka czy kilkanaście aptek, którzy również do ZPA należą. Organizacja maskuje w ten sposób to, czyim rzeczywiście jest rzecznikiem.
Od państwowych urzędów, a do takich należy przecież Biuro Rzecznika MŚP, należałoby jednak wymagać, by ich pracownicy dokładnie sprawdzali, z kim zasiadają do stołu.
Lisy w kurniku
Rzeczniczka MŚP powinna się zastanowić, w czyim interesie działa. Czy przyjmując w korespondencji z Ministrą Zdrowia argumenty PharmaNET-u jako swoje, reprezentuje sieci apteczne, które są dużymi przedsiębiorcami? Czy Rzeczniczka MŚP decydując się na ten krok, nie tylko nie wspiera małych i średnich przedsiębiorców, do reprezentowania których została powołana, ale także nie jest głosem większości podmiotów działających na rynku aptecznym? Apteki mające status w Polsce to mikro-, małego lub średniego przedsiębiorstwa stanowią bowiem ok. 70 proc. rynku aptecznego w Polsce.
Co gorsza, przedsiębiorstwa spełniające kryteria dużego przedsiębiorcy zmierzają w swoich działaniach do wyeliminowania z rynku przedsiębiorców małych i średnich. Od lat przejmują lub doprowadzają do upadłości małe apteki. Działania ograniczyła dopiero AdA w 2017 r., a zastopowała AdA 2.0 z 2023 r.
Takim właśnie wielkim potentatom pozwala się na żądanie zmiany prawa. W piśmie PharmaNET-u znajdujemy bowiem załącznik, w którym to zrzeszenie wielkiego kapitału bez cienia żenady proponuje projekt ustawy, mający w mniemaniu przedstawicieli wielkich sieci uzdrowić rynek apteczny:
Rzeczniczka MŚP powinna pilnie spotkać się z przedstawicielami aptekarzy niezależnych i wysłuchać ich stanowiska w sprawie regulacji na rynku, na którym to właśnie oni reprezentują mikro- i małą przedsiębiorczość.
Dobra rada na przyszłość dla Pani Minister: w ustawie, na której podstawie działa jej urząd, znajdują się zapisy, których realizacja ustrzeże ją przed podobnymi blamażami:
Ilekroć w ustawie jest mowa o przedsiębiorcach, rozumie się przez to mikroprzedsiębiorców oraz małych i średnich przedsiębiorców w rozumieniu ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców
Ilekroć więc do Biura Rzecznika MŚP zgłaszać się będą rozmaite organizacje zrzeszające wielki kapitał, powołując się na artykuł 10 lub 11 ustawy, Rzeczniczka MŚP może po prostu odmówić podjęcia działań, nie narażając się na jakiekolwiek zarzuty.
.png)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz